Dzisiaj, tradycyjnie, mieszkańcy Gminy Gostycyn spotkali sie, aby oddać hołd bohaterom…POLEGŁYM.
W potrzasku II wojny światowej. Potem, po jej zakończeniu, skleszczeni między dwoma oprawcami….ronili łzy bólu i strachu. To była nauczka dla narodów? Niestety nie dla wszystkich. Pan Marek Sass uświadomił nam, jak blisko jest współcześnie do zatrważających wspomnień.
Odczytaj przekaz sercem i bądź z nami, w tym, ważnym dla każdego mieszkańca dniu…
Wystąpienie pod pomnikiem, 10.02.2023
W myśl dyrektywy naczelnego dowództwa Armii Czerwonej z 8 lutego 1945 roku 2 Front Białoruski, siłą trzech armii, z pozycji znajdujących się na wysokości Grudziądza, Świecia, Sępólna Krajeńskiego miał przejść do natarcia 10 lutego. Gostycyn wyzwalały jednostki 70 Armii skoncentrowane w rejonie Sępólno – Mąkowarsko. W pierwszym dniu ofensywy wyparto wojska niemieckie z Pruszcza (po niemalże dwóch tygodniach wzajemnego ostrzału), następnego z Gostycyna, aby po kilku dniach dotrzeć do Tucholi. Miasto, a przede wszystkim węzłowa stacja kolejowa była głównym celem ataku. Niemiecki podporucznik Hans Schaufler wspomina: „10 lutego odcinek broniony przez naszą 4 Dywizję Pancerną został zaatakowany przez (…) sowieckie dywizje strzelców wspieranych przez (…) czołgi. Sowieckie szturmowce strzelały do wszystkiego, co się ruszało na ziemi. Celem ich niemal nieprzerwanych ataków była przede wszystkim tak ważna dla dostaw zaopatrzenia stacja kolejowa w Tucholi”.
O zaciętości walk między Gostycynem a Tucholą, które trwały od 10 do 14 lutego świadczą rosyjskie straty: 99 czołgów, 12 dział szturmowych, 2 czołgi zwiadowcze i 41 dział artylerii przeciwpancernej. Na terenie całego powiatu tucholskiego poległo 1634 żołnierzy Armii Czerwonej, z tego 170 na terenie naszej gminy. Już w pierwszych dniach po wkroczeniu władze radzieckie aresztowały setki mieszkańców powiatu tucholskiego i wywoziły w głąb Rosji, poprzez obozy przejściowe w Koronowie i Działdowie. Według danych na dzień 7 maja 1945 roku na terenie powiatu tucholskiego aresztowano 801 osób, w tym 116 z gminy Gostycyn. To sporo, porównując chociażby z Tucholą, gdzie tragedia ta dotknęła 111 mieszkańców. To działo się 78 lat temu…
Dwa lata przed atakiem Rosji na Ukrainę trafiła do naszej szkoły Uczennica. Rozpoczęła naukę w klasie pierwszej. Jej rodzice związali swoją przyszłość z Polską. Osiedlili się tutaj, w Gostycynie. Dzięki wsparciu nauczycieli i wychowawczyni szybko nauczyła się języka polskiego, odnalazła wśród nowych koleżanek i kolegów. Nikt się nie spodziewał, że kiedy będzie w klasie drugiej stanie się wsparciem dla Kolego, którego przyjęliśmy do jej klasy. Przybył do nas, kiedy Ukraina ogarnięta była już wojną.
Niedługo po wybuchu wojny do jednej z klas trafili dwaj inni Uczniowie. Jeden z nich układa kostkę Rubika tak szybko jak nikt inny w naszej szkole. Ma też zadatki na mistrza szachowego. Drugi pięknie śpiewa i gra na akordeonie. Z kolei inny nasz Uczeń z Ukrainy stał się jednym z filarów szkolnej drużyny w piłce nożnej i unihokeju. Jedna z Dziewczyn pięknie tańczy, rozwijając swoje talenty w domu kultury. Z kolei jej Koleżanka nauczyła mnie jak odnajdywać szacunek do Ojczyzny w pięknie krajobrazu, kiedy to podczas jednej z wycieczek rowerowych spoglądaliśmy na kwitnące rzepaki i błękitne niebo. Niezwykłe połączenie żółtych i niebieskich barw na linii horyzontu. Wróciła na Ukrainę. Jej mama jest pielęgniarką.
To kilka zaledwie przykładów losów dzieci wojny, które tutaj, wśród nas znalazły dom. Chociaż nie zawsze to było łatwe. Odczuły bliskość, serdeczność, wsparcie i akceptację. Dlaczego o tym mówię przy okazji kolejnej rocznicy wyparcia Niemców z Gostycyna przez żołnierzy Armii Czerwonej?
Historia nauczycielką życia – powtarzamy za rzymskim mędrcem Cyceronem. Pamiętamy także powiedzenie: Historia lubi się powtarzać. Jedno i drugie okazuje się prawdą. Niekiedy bardzo okrutną. Oto niemieckie czołgi będą niedługo bronić wolnej Ukrainy, a żołnierze rosyjscy, tak jak kiedyś „wyzwalać”, tym razem ziemie ukraińskie. Jakże różnie interpretowane są pojęcia wyzwolenia i wolności. Można podjąć refleksję, aby wyciągnąć wnioski z przeszłości, albo tkwić w odwiecznym przeświadczeniu swojej imperialnej misji. Niemcy potrzebowali dwóch wojen światowych, aby to zrozumieć. Rosjanie, bez względu na panujący w tym kraju ustrój nie wyciągnęli wniosków do tej pory. Najgorsze jest to, że nie mamy na to najmniejszego wpływu. Wielkie wydarzenia dziejowe po prostu się przez nas przetaczają, niekiedy niszcząc wszystko co zbudowaliśmy. Pozostaje nam jednak jedno wielkie zadanie do realizacji: być przyzwoitym. Jeden dla drugiego, a nie jeden przeciwko drugiemu – o czym uczy inny mędrzec czasów Cesarstwa Rzymskiego, św. Paweł z Tarsu, zwany Apostołem Narodów. Dodam, wszystkich Narodów.